Rozmawiamy z panią Dorotą Dudziak, Certyfikowaną Terapeutką ds. Uzależnień, która dyżuruje w Powiatowym Punkcie Wsparcia Osób Zagrożonych Uzależnieniem.
Czym są uzależnienia behawioralne?
Dorota Dudziak: Uzależnienie kojarzy się nam z alkoholem, narkotykami, nikotyną, lekami, niekiedy z hazardem. Tak naprawdę jesteśmy w stanie uzależnić się praktycznie od wszystkiego, w tym od zachowań, czy czynności. Mówimy o uzależnieniu behawioralnym wtedy, kiedy dana czynność, czy zachowanie utrudnia nasze funkcjonowanie, zaczyna dominować w naszym życiu mając na nie destrukcyjny wpływ. Zaczynamy tak, jak przy uzależnieniach chemicznych poświęcać na to coraz więcej czasu, uwagi, koncentrujemy się na tym. Poświęcamy swoje zainteresowania, nasza aktywność skupia się coraz bardziej wokół tej czynności, czy zachowania. Odczuwamy niepokój i napięcie kiedy nie możemy wykonać danej czynności, bądź gdy możliwość jej wykonania zostaje nam ograniczona. Wygląda to dość podobnie, jak przy alkoholu, czy innych substancjach uzależniających. Zmienia się nam tolerancja, czyli w przypadku uzależnień behawioralnych potrzebujemy intensywniejszych działań, częstszych, dłuższych. Jednym słowem - uzależnienie behawioralne zauważamy, gdy ktoś uzależnia się od danej czynności, czy zachowania.
Czy uzależnienia behawioralne to plaga dzisiejszych czasów?
Myślę, że to obszar w dziedzinie uzależnień, który rozwija się w niepokojąco szybkim tempie. Uzależnienie od hazardu, nowych technologii, grania, korzystania z telefonu, uzależnienie od mediów społecznościowych, czy od ciągłej potrzeby bycia online to rodzaje uzależnień, które zataczają coraz to szersze kręgi.
Substancje uzależniające, mimo że niektóre z nich są społecznie akceptowalne szybciej budzą nasz niepokój. Uzależnienia behawioralne są dla nas dłużej niezauważalne, dość długo im umniejszamy, nie traktując ich poważnie, tylko dlatego, że ktoś jest przy tym trzeźwy i nie widać po nim na pierwszy rzut oka, że ma poważny problem. Czy to plaga? Trochę tak. Myślę, że to trochę symbol naszych czasów, obserwuję widoczną tendencję nasilającą u osób, które zgłaszają się po pomoc. Niepokojące również jest to, że obniża się wiek osób potrzebujących wsparcia w tym zakresie. Tempo, w którym żyjemy, pandemia oraz ogólny rozwój nowych technologii tylko przyspieszył nam ten proces i uwidocznił problem jakim są uzależnienia behawioralne, w tym uzależnienie od korzystania z nowych technologii, gier, telefonu.
Z jakimi typami uzależnień najczęściej borykają się obecnie współczesne nastolatki?
Jeżeli chodzi o młodzież to jest to grupa, która z racji swojego procesu rozwojowego ma dość dużą potrzebę eksperymentowania, doświadczania nowych rzeczy - jest to ich naturalna potrzeba. Jednak dostępność i łatwość pozyskania substancji uzależniających, zmieniających świadomość sprzyja uzależnieniom młodych osób. Z racji, że dla dużej grupy dorosłych alkohol, nikotyna jest społecznie akceptowalna to młodzi ludzie często nie są wobec tych substancji krytyczni i używają ich dość często. Do tego łączą alkohol z innymi substancjami. W trakcie rozmów młodzi ludzie często przyznają, że sięgają również po narkotyki - najczęściej podają tu mefedron i marihuanę. Eksperymentują również z lekami, które mają olbrzymi potencjał uzależniający – także tymi, które znajdziemy niekiedy w domowej apteczce, bądź takimi, które możemy kupić bez recepty. Młodzież często łączy różne substancje w celu wzmocnienia efektu euforyzującego, czy odurzającego. Mam wrażenie, że coraz częściej obok alkoholu pojawią się inne substancje uzależniające, co natomiast zwiększa ryzyko rozwoju uzależnienia od kilku substancji jednocześnie - czyli powstaje nam uzależnienie mieszane.
U dzieci i młodzieży widzę również nasilenie uzależnień od nowych technologii, dużo korzystają z internetu, telefonu, grają. Są na tym bardzo skupieni, wręcz wydają się być nieobecni w świecie rzeczywistym, często mają poczucie, że lepiej odnajdują się w świecie wirtualnym, tam zawierają znajomości, spędzają czas.
Czy mieszkańcy Powiatu Polickiego chętnie przychodzą do Powiatowego Punktu Wsparcia Osób Zagrożonych Uzależnieniem, czy bardziej wybierają kontakt telefoniczny?
Jest to podzielone, dzieci i młodzież raczej przychodzą osobiście na spotkanie, raczej nie dzwonią. Ułatwia im to dostępność Punktu, który jest w budynku dużego zespołu szkół i można podjeść po lekcjach bądź przed nimi. Ta grupa często pojawia się za namową rodziców, którzy wcześniej sami zgłosili się na rozmowę w sprawie swojego dziecka. Mam wrażenie, że dorośli częściej wybierają kontakt telefoniczny. Nie można zapomnieć, że uzależnienie nawet nie własne, a bliskich jednak często wiąże się z przeżywaniem pewnego natężenia wstydu, opcja rozmowy telefonicznej daje możliwość pierwszego przełamania się i powiedzenia komuś o przeżywanej trudności. Dorośli często dzwonią zapytać, gdzie mogą się udać, co mogą zrobić, jak pomóc swoim bliskim, jak mają postępować w rożnych sytuacjach, po czym mogą poznać, że ktoś bliski ma problem i wymaga profesjonalnego wsparcia. Te rozmowy często pozwalają wybrać optymalne rozwiązane dla siebie, czy dziecka. Myślę, że jest w tym dużo zagubienia, do której instytucji się udać po pomoc oraz jak wygląda taka pomoc, czego można się spodziewać i oczekiwać. Są to również rozmowy motywujące do podjęcia kroków ku temu, żeby zadbać o swoje zdrowie i życie. W każdym tygodniu ktoś dzwoni, bądź przychodzi na rozmowę.
W jaki sposób rozpoznać, czy dziecko jest uzależnione od substancji typu alkohol, narkotyki - na co powinniśmy zwrócić uwagę?
To co rodziców powinno zaniepokoić to zmiana zachowania, zmiana w obszarze wagi i apetytu. Zmiana zachowania polegająca szczególnie na zwiększonej izolacji, uciekaniu do swojego pokoju, trudności ze snem. Niepokoić może również wydawanie większych kwot pieniędzy, bądź to, że nie potrafią powiedzieć na co wydają środki, które mają. Zawsze powtarzam, żeby młodzieży patrzeć w oczy, które pod wpływem substancji psychoaktywnych są zupełnie inne - mają powiększone bądź zmniejszone źrenice, które nie reagują na zmianę natężenia światła. Często pojawia się u młodych ludzi widoczna impulsywność, wahania nastrojów, problemy z koncentracją, czy snem. Wiele objawów może się wydawać podobnych do zachowań związanych z okresem dojrzewania. Tu jednak dochodzi nam często zaniedbywanie swoich pasji, obowiązków, zmiana otoczenia – znajomych, czy też izolowanie się od rówieśników.
Czy powinniśmy dzieciom zakazywać gier komputerowych i korzystania z telefonów? Czy i w jaki sposób skutecznie i odpowiednio ograniczać im czas spędzany przed ekranem?
Dzieci i młodzież funkcjonują w świecie wirtualnym. Mają tam znajomych, przyjaciół, z którymi nie tylko grają, ale i rozmawiają. Całkowite ich odcięcie od sieci nie ma większego sensu. Świat wirtualny to spora część ich świata. Zabranie im tego nie spowoduje, że nie będą z tego korzystać, a raczej znajdą sposób, aby lepiej się z tym kryć przed dorosłymi. Zasadne jest nauczenie i uświadomienie im jak mogą z tego bezpiecznie korzystać. Niestety to my dorośli najpierw dajemy im telefon, tablet, czy włączamy grę, bo potrzebujemy spokoju lub ciszy, a później się złościmy, że dzieci sięgają po tą formę rozrywki. Jeżeli sami gramy, dużo korzystamy z mediów społecznościowych i telefonu i to jest nasz sposób na spędzanie czasu wolnego to nie możemy się dziwić naszym dzieciom, które uczę się przez naśladownictwo i nasze modelowanie. Nasze zachowania związane z nadmiarowym korzystaniem z nowych technologii na pewno zwiększa ryzyko nadmiernego korzystania z tych technologii przez nasze dzieci i młodzież.
Dzieci i młodzież potrzebuje alternatywnych form spędzania czasu. Nie wystarczy zabrać im telefon czy komputer i nakazać się czymś zająć. Wymaga to od nas również zaangażowania. Młodzież i dzieci, które nadmiarowo korzystają z nowych technologii często są przebodźcowane, mają dość niską tolerancję na monotonię, świat wirtualny dostarcza im licznych wrażeń, bodźców, czy adrenaliny. Jest to też ich sposób na samotność i potrzebę przynależności i akceptacji.
Czego brakuje współczesnej młodzieży? Z czym się najbardziej borykają?
Brakuje im obecności dorosłych. Nie przebywania obok, a prawdziwej obecności, zainteresowania, spędzania razem czasu i robienia razem rzeczy. Jeżeli nawiążemy dobre relacje z dziećmi to zwiększymy szansę, że będziemy wstanie się z nimi porozumieć jako nastolatkami. Jak rozmawiam z młodzieżą to spora część z nich nie rozumie swoich rodziców. Najpierw sami pozwalali im grać, sami dość dużo korzystają z telefonu, a w pewnym momencie mają do nich o to pretensje. Młody człowiek się trochę w tym gubi, nie rozumie, dlaczego ma mniej korzystać z nowych technologii. W rozmowach często słyszę, że młodzi ludzie są bardzo samotni, że grają, bo im się nudzi, bo uciekają od problemów. Wolą być w sieci, bo tam mają z kim porozmawiać, bo tam nie czują się oceniani. Czują się samotni, nie potrafią wyrażać swoich uczuć, ale też mają poczucie, że mało kto się nimi interesuje. Chcieliby być zapytani co u nich, a nie tylko co w szkole. Chcieliby żeby czasem dorośli nie odpuszczali tego pytania, gdy usłyszą „dobrze”, tylko ich zapytali, czy na pewno. Jeżeli chodzi o młodzież i dzieci to nie wystarczą zakazy, czy wysyłanie ich do psychoterapeuty. Potrzeba do tego chęci i zaangażowania ze strony rodziców i często współpracy ze szkołą.
Młodzieży brakuje zwyczajnej rozmowy, akceptacji. Szczególnie rozmowy, która nie sprowadza się tylko do tematu szkoły, nauki i obowiązków, ale rozmowy o nich i o ich przeżyciach i rzeczach dla nich ważnych. Budowanie więzi zaczynamy w dzieciństwie i później ją pogłębiamy. Co nie oznacza, że nie możemy tej więzi pogłębić, poprawić również z nastolatkiem. Wymaga to od nas takiej ciekawości, wyrozumiałości i chęci zrozumienia i poznania świata młodych ludzi, czasem też tego świata wirtualnego. Młodzieży brakuje rozmowy i akceptacji. Dla młodych mamy być dostępni, gotowi z nim porozmawiać i usłyszeć co oni do nas mówią. Młodzi często czują się nie słuchani, nie widoczni, czują się samotni. Mają wrażenie, że liczy się szkoła i oceny, a nie to jacy oni są, czego chcą i o czym marzą. Czują się samotni i tę samotność często rekompensują sobie graniem, czy korzystaniem z sieci.
To co możemy zrobić to szybciej reagować, rozmawiać i dawać alternatywy na spędzanie czasu wolnego. A przede wszystkim słuchać, co i o czym oni do nas mówią.
Czy można ustrzec dziecko przed uzależnieniami? W jaki sposób?
Możemy przeciwdziałać rozwijając pasje, uświadamiając jaki to ma wpływ na ich życie i funkcjonowanie. Dobre relacje z bliskimi, zaangażowanie nie dają 100 procent pewności i gwarancji, ale zwiększają szansę, aby nasze dzieci nie podejmowały ryzykownych zachowań związanych z uzależnieniem. Uważni rodzice, ale nie tylko na to co się dzieje, gdy dzieje się źle. Tylko uważni na swoje dzieci na co dzień. Warto czasem przyjść do szkoły- porozmawiać z nauczycielem, ale i zachęcić swoje dziecko do przebywania z nami. Poznać jego świat, jego znajomych, pasje. Dowiedzieć się co lubi i dlaczego, co mu do daje, ale bez oceniania i mówienia, że to bez sensu, że nić mu to nie da, że lepiej żeby się uczył. Myślę, że przede wszystkim dać im swój czas.
Terapeutka dyżuruje pod numerem 661 916 919 w poniedziałki od godz 9 do 12 lub w piątki od 15.30 do 17.30. Można zadzwonić, napisać SMS lub przyjść osobiście.